Nasze zmartwychwstanie, podobnie jak zmartwychwstanie Chrystusa, będzie dziełem Trójcy Świętej: Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha (Rz 8, 11). 990 Pojęcie "ciało
Po wykładzie rozgorzała dyskusja. Co interesowało słuchaczy? Jakie pytania zadali ks. prof. Bogdanowi Ferdkowi? Czy argument przeciw zmartwychwstaniu dotyczący letargu, z którego obudziło Chrystusa trzęsienie ziemi, jest wciąż aktualny? Ks. Bogdan Ferdek: Argument ten jest chyba częściej spotykany w podręcznikach teologii fundamentalnej niż we współczesnych dyskusjach. Nowi ateiści jednak zarzucają chrześcijaństwu, że jego nauka jest nierozumna. A co za tym idzie, nie trzeba z nią dyskutować czy szukać argumentów przeciwstawnych. A co z materialnymi „dowodami” na zmartwychwstanie? Czy Całun Turyński nie jest wystarczającym potwierdzeniem tej prawdy wiary? Dobrze, że to pytanie padło. Wszyscy jednak wiemy, jak wygląda sprawa całunu. Mamy tu wciąż dowolność, czy uwierzymy w autentyczność tego materiału, czy też czwartej Ewangelii, w której jest napisane, że chusta leżała jednak osobno. Proszę zobaczyć, że mimo wielu badań, i to często nowoczesnych, Kościół wciąż nie orzekł autentyczności całunu. Być może jest w tym jakaś myśl Kościoła, że nie możemy wiary w to najważniejsze dla chrześcijaństwa wydarzenie zastąpić racjonalnymi dowodami. Bez wiary nie sposób podobać się Bogu. Dowody na zmartwychwstanie czy wszystko inne, co dotyczy naszej wiary, mają być pomocą, a nie jej podstawą. Nie można wiary zastąpić wiedzą. W prorockich zapowiedziach często mówi się o wskrzeszeniu Jezusa przez Boga. Jak to jest? Czy Chrystus został wskrzeszony przez swojego Ojca, czy też sam się wskrzesił? To klasyczne pytanie i odpowiedź jest krótka. Zawsze działa cała Trójca Święta. Jezus, stając się człowiekiem, nie przestał być Synem Bożym i dlatego też wskrzeszenie człowieka-Jezusa jest dziełem całej Trójcy Święty – Ojca przez Syna w Duchu Świętym. Skoro jesteśmy już przy temacie Pisma Świętego, to skąd różnice w opisie zmartwychwstania? To w zasadzie pytanie do egzegetów. Pozostając jednak na gruncie mojej dziedziny, tj. teologii dogmatycznej, przypomnę to, co powiedział papież Benedykt XVI, że zmartwychwstanie jest mutacją ludzkiego bytu. Nową formą egzystencji człowieka. I apostołom brakuje języka do opisania tego wydarzenia. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie zetknęli. Chcąc przekazać to, co najważniejsze, w jakiś sposób się jąkali opisując tę rzeczywistość, a nawet mylili fakty dotyczące otoczenia, przecząc sobie nawzajem. Te sprzeczności można na gruncie dogmatyki wyjaśnić właśnie w taki sposób. Patrząc na późniejszą historię, mamy pierwszych męczenników, którzy byli świadkami ziemskiego bytowania Jezusa. Czy ich świadectwo spotkania ze Zmartwychwstałym nie jest pewnego rodzaju dowodem na Jego autentyczność? Jasne. Tertulian, na którego się powoływałem w czasie wykładu, sformułował zasadę, że krew męczenników jest posiewem chrześcijan. Obserwujemy tę zasadę, czytając już Dzieje Apostolskie. Rozproszenie i prześladowania chrześcijan miały zniszczyć wyznawców Jezusa, a tymczasem przyczyniły się do rozrostu chrześcijaństwa na cały świat. Wiadomo też, że męczennik to ktoś, kto nie oddaje życia za jakieś wymyślone legendy, ale za coś, czego jest pewien. Jednak taka postawa nie wszystkich przekonuje. Dzisiaj bowiem mamy wielu męczenników, a w Europie wszelkie statystyki dotyczące chrześcijaństwa idą w dół. Także w Polsce. Są jeszcze cuda eucharystyczne. W czasie ostatniego wykładu w ramach cyklu „Drogami wiary i rozumu” Barbara Engel mówiła o Hostii zmieniającej się w mięsień serca. Było tam też ludzkie DNA. Jak to interpretować w perspektywie nowego stworzenia? Czy nowy człowiek będzie miał takie samo DNA? Można na to pytanie odpowiedzieć krótko. Tak samo jak przemienione będzie to ciało, tak i przemienione będzie DNA. To jednak sprawa drugorzędna, ponieważ DNA służy dziedziczeniu, natomiast sam Jezus mówi o tym, że nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić. Z drugiej strony oczywiście ciało zmartwychwstałe będzie zachowywało pewną tożsamość z tym ciałem, które mamy. Będzie to samo, ale nie takie samo. Dużo na ten temat pisał św. Tomasz z Akwinu w dwóch ostatnich tomach swojej „Sumy teologicznej”, więc jeśli ktoś lubi na takie tematy spekulować, zapraszam do lektury.• @ Kolejny wykład z serii „Drogami wiary i rozumu” w świdnickim WSD 3 czerwca o Czy Jezus mógł się zakochać? Na to pytanie odpowie Debora Sianożęcka, psycholog i psychoterapeuta.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem, dzięki któremu zaistniała wspólnota Kościoła; jest ono fundamentem, z którego wyrasta i na którym wznosi się gmach całej chrześcijańskiej wiary. Jezus Chrystus zmartwychwstał i jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20) we wspólnocie swojego Kościoła
Home Książki Religia (Nie)? Wiarygodne zmartwychwstanie Historyczny fakt zmartwychwstania Jezusa jest podstawą wiary chrześcijańskiej. Nie jest jakąś fakultatywną prawdą wiary, jest fundamentem wiary! Bez zmartwychwstania Jezusa nie ma chrześcijaństwa. Przekonanie o prawdziwości chrześcijaństwa nie polega na wierze w system moralności religijnej – własnej lub cudzej – tylko na osobistym zaufaniu historycznemu, powstałemu z martwych Jezusowi. Bez historycznego zmartwychwstania Jezusa wiara chrześcijańska nie jest prawdziwym lekiem, ale zwykłym religijnym placebo. Jeśli Jezus nie powstał z martwych, fizycznie i dosłownie, to kult, wspólnota, studia biblijne, życie chrześcijańskie, moralne postępowanie i sam Kościół stają się pozbawionymi wartości ceremoniami. W dzisiejszych czasach większość młodych ludzi ma niejasny obraz prawdy religijnej. Dawne, uniwersalne przekonania o obiektywnej prawdzie zastąpione zostały spersonalizowanymi i bardzo zrelatywizowanymi wersjami „prawdy dla mnie”. Wielu młodych ludzi postrzega prawdę w sposób pragmatyczny, jako to, co im osobiście sprawdza się w życiu. W ogóle nie interesują się tym, co jest prawdą w sensie absolutnym. Dlatego odchodzą od wiary i od Kościoła. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,4 / 10 17 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści Folder ten zawiera odpowiedzi na najbardziej znane pytania które zadają sceptycy pytając o śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Na przykład: Czy Jezus był prawdziwą osobą? Czy istnieją dowody że On powstał z martwych? Czy możemy ufać świadkom wydarzenia? Zmartwychwstanie Jezusa to wielka tajemnica. Co się właściwie stało w Jerozolimie owej wiosny 30 r. - dwa tysiące lat temu? Zmartwychwstanie Jezusa przynależy do dwóch porządków: doczesności i wieczności. W obrębie pierwszego, który znamy, bo w nim żyjemy, mieści się życie Jezusa Chrystusa oraz Jego męka, śmierć i złożenie do grobu. Wiemy, że 3 lub 7 kwietnia 30 r. (trwają dyskusje odnośnie do dokładnej daty) Jezus umarł na krzyżu, a Jego ciało tego samego dnia pospiesznie pochowano. Wiadomo też, że gdy na trzeci dzień kobiety, a potem apostołowie Piotr i Jan udali się do grobu, zastali go pustym. Ich świadectwo zostało utrwalone na kartach Ewangelii. Dowiadujemy się też, że owi pierwsi świadkowie mieli widzenie, które wyjaśniło im, że pusty grób to rezultat zmartwychwstania: „Wy się nie lękajcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział” (Mt 28,5-6). W porządku doczesności poruszamy się sprawnie i rozumiemy to, co on zawiera. Natomiast drugi z porządków, czyli wieczność, jest tym, którego pragniemy, ale nie jesteśmy w stanie przeniknąć jego tajemnicy. Co się tyczy porządku wieczności, wiemy z Ewangelii, iż Jezus złożony do grobu zmartwychwstał i przeszedł do radykalnie innego życia, to jest do sfery Bożego bytowania. I tu musimy powstrzymać wodze naszej wyobraźni, ponieważ ona nas zawodzi w tym, co dotyczy rzeczywistości duchowej, zwłaszcza tak wysublimowanej, jak życie wieczne i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Polegajmy na Piśmie Świętym, które mówi, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło to, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9). Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, jest w porządku wieczności absolutnie pierwszy. To On zmartwychwstał do nowego życia. Gdy targają nami wątpliwości, pamiętajmy, że potężniejsze od nich jest pragnienie, aby nasze życie nie zamykało się wyłącznie w doczesności. I właśnie to pragnienie, głęboko wpisane w serce i sumienie człowieka, oraz tęsknota za nieśmiertelnością stanowią pośredni argument, że nasze ostateczne przeznaczenie jest podobne do tego, które stało się udziałem zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Czy możemy mówić o historycznych dowodach na zmartwychwstanie? To nie tyle dowody, gdyż dowód w przyrodniczym znaczeniu tego słowa zakłada możliwość przeprowadzenia doświadczenia, a więc powtarzalność, ile świadectwa, a te są dwa. Pierwsze to pusty grób. Mógłby on jednak być pusty również z innych powodów i dlatego sam argument pustego grobu jest niewystarczający. Mamy więc również drugi, czyli świadectwa kobiet i pierwszych uczniów, którzy dali wyraz przekonaniu, że Jezus zmartwychwstał. Co więcej, byli za to gotowi oddać swoje życie - i tak się stało. Jednak najważniejsze potwierdzenie zmartwychwstania Jezusa znajduje się na styku doczesności i wieczności. Są to chrystofanie, czyli ukazywania się zmartwychwstałego Pana. Na kartach Ewangelii mamy kilka świadectw, z których wynika, że w różnych miejscach i w różnym czasie Jezus ukazywał się swoim uczniom jako prawdziwie żyjący. Najpełniejszy wykaz chrystofanii znajduje się w Pierwszym Liście do Koryntian (15,3-11), gdzie św. Paweł wylicza kolejne ukazywania się zmartwychwstałego Jezusa i mówi też o własnym doświadczeniu Zmartwychwstałego pod Damaszkiem, które zaowocowało całkowitą przemianą duchową dawnego prześladowcy Kościoła w gorliwego wyznawcę Chrystusa. Wydarzenie pod Damaszkiem, które znamy z Dziejów Apostolskich i Listów Pawła, wpisuje się w ten sam nurt chrystofanii, o którym jest mowa w Ewangeliach. Były to przeżycia głęboko duchowe, zaś o ich wiarygodności świadczy fakt, że ci, którzy ich dostąpili, stali się najpierw wyznawcami, a potem męczennikami za wiarę. I nic nie mogło ich odwieść od przekonania, że rzeczywiście spotkali zmartwychwstałego Pana. Wróćmy do poranka Niedzieli Paschalnej. Maria Magdalena bierze Jezusa za ogrodnika, nie poznają Go dwaj uczniowie w drodze do Emaus, choć idzie i rozmawia z nimi dość długo, wreszcie pod koniec swej Ewangelii św. Mateusz pisze, że uczniowie „ujrzawszy Go, złożyli pokłon, lecz niektórzy wątpili”. Dlaczego tak się działo? Czy nie wiadomo było od razu, że Jezus to Jezus? Musimy należycie docenić fakt, że Pismo Święte mówi, iż przy chrystofaniach odczuwano wątpliwości. Gdyby chciano tę sprawę wyretuszować, Ewangelie zawierałyby zgodne opisy całkowitej pewności, ale tak nie jest. Zatem wzmianki o wątpliwościach świadków chrystofanii są, paradoksalnie, argumentem na rzecz prawdziwości świadectw, które zachowały się w czterech Ewangeliach kanonicznych. Wynika z nich, że Jezus zmartwychwstały jest ten sam, ale nie taki sam. Ten sam, bo wcześniej czy później wszyscy stwierdzają, iż spotykają zmartwychwstałego Jezusa. Ale nie taki sam, bo Jego rozpoznanie nie dokonuje się natychmiast, lecz trwa i odbywa się na różne sposoby. Znamienne, że decydujące są znaki męki Jezusa, a nie Jego wygląd fizyczny. Ewangelia św. Jana relacjonuje, że Tomasz zobaczył rany na rękach i w boku zmartwychwstałego Jezusa, po czym wyznał: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). Jezus objawia się jako ukrzyżowany, a potwierdzeniem Jego tożsamości są widoczne ślady męki. Z kolei uczniowie idący do Emaus rozmawiają z Jezusem całe popołudnie, lecz rozpoznają Go dopiero wieczorem „przy łamaniu chleba” (Łk 24,28-32). W tym przypadku świadectwem tożsamości Jezusa Chrystusa staje się Eucharystia. Nie poznali Go po wyglądzie fizycznym, lecz - jak wyjaśnia ewangelista - dopiero wtedy, gdy „oczy im się otworzyły i poznali Go” (24,31). Nie potrafimy tego wytłumaczyć, bo nie wszystko, co znajduje się na styku doczesności i wieczności, da się racjonalnie wyjaśnić. Nic zatem dziwnego, że jedni wyznawali zmartwychwstałego Pana, a inni w Niego wątpili. Zmartwychwstanie i ukazywania się Jezusa apostołom były tak wyjątkowe, że jeśli ktoś nie pokonał specyficznie ludzkich ograniczeń i uwarunkowań, nie doszedł do uznania, iż miał do czynienia z Jezusem Chrystusem, który zmartwychwstał. Pamiętajmy również, że Jezus po zmartwychwstaniu już nie przekonuje swoich uczniów ani ich nie naucza od nowa, ponieważ wszystko, co miał do powiedzenia i czego miał dokonać, uczynił w swoim ziemskim życiu. Wkrótce po zmartwychwstaniu uwierzyli w Niego nieliczni, ale była to iskra, która zapaliła cały świat. Ich zgodne świadectwo miało moc absolutnie przekonującą i okazało się bardzo owocne. Wierni zastanawiają się, jak będą wyglądać po swoim zmartwychwstaniu. Jeżeli ktoś odważyłby się powiedzieć, że wie, jak będziemy wyglądać po zmartwychwstaniu, to trzeba się do tego odnieść z dużą rezerwą i powściągliwością. Zostawmy to Bogu! Ze zmartwychwstaniem ludzi jest tak, jak z zasiewem. Znamy wrzucone do ziemi ziarenko zboża, ale komuś, kto nigdy nie widział i nie wie, jak wygląda plon, wyda się to marnotrawstwem. Tymczasem z małego ziarenka wyrasta roślina w niczym niepodobna do samego ziarna. Jest to ta sama rzeczywistość, ale nie taka sama. Święty Paweł podjął temat ciał po zmartwychwstaniu, a przytoczywszy kilka obrazów, nauczał: „Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe” (1Kor 15,42-44). To, co zniszczalne i śmiertelne, już znamy. Natomiast co nieśmiertelne i niezniszczalne, zostawmy Bogu. Dywagacje, jak będziemy wyglądać po zmartwychwstaniu, trzeba odłożyć na bok, wytyczając w ten sposób słuszne granice swojej wyobraźni. Co wnosi w nasze życie zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa? Co zmienia? Jezus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie wybawił całą ludzkość i każdego człowieka z niewoli zła i grzechu. Dzieje świata wyglądają odtąd zupełnie inaczej. Zmartwychwstanie Jezusa rzuca więc nowe światło na całe nasze życie. Ukazuje jego sens oraz wieczne przeznaczenie, a także to, że obecna nasza egzystencja jest doczesnością, która kończy się wraz ze śmiercią. Jednak śmierć nie jest absolutnym końcem, lecz - tak samo jak w przypadku Jezusa Chrystusa - bramą do nowego życia. Ta pewność wiary przynosi nam głęboką nadzieję i nadaje najgłębszy sens naszemu życiu oraz temu, kim jesteśmy. Właśnie na tym polega największa radość i największy pożytek, ponieważ człowiek, który wyznaje zmartwychwstałego Jezusa, zarówno w życiu, jak i w śmierci nie jest sam. Dziękuję za rozmowę. Echo Katolickie 16/2014 opr. ab/ab Copyright © by Echo Katolickie
Poprzez swoje zmartwychwstanie i swoją obietnicę Jezus wprowadził w świat naszego doświadczenia — często negatywnego, ponieważ naznaczonego konsekwencjami grzechu w naszym życiu (niewiedza, ból, śmierć, itd.) — nową, rzeczywistą nadzieję, ponieważ życie i zmartwychwstanie Jezusa wystąpiły w naszej historii, a
Kościelne skarbce na całym świecie kryją niezwykłe relikwie mające potwierdzać autentyczność męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Naukowcy często nie są w stanie potwierdzić ich autentyczności, ale także nie potrafią dać dowodu na to, że zostały one podrobione. Faktem jest, że jedna z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa cudem ocalała z pożaru katedry Notre-Dame przed rokiem. Prawdą jest też, że także Polska może poszczycić się kilkoma niezwykłymi relikwiami. O jakie przedmioty chodzi? Zapraszamy do obejrzenia galerii! 7 Zobacz galerię Shutterstock 1/7 Całun Turyński Shutterstock Najsłynniejszą relikwią związaną z męką i zmartwychwstaniem Jezusa jest Całun Turyński. To płótno, w które miało być owinięte ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża i złożeniu do grobu. Pierwsza wzmianka o nim pojawia się jeszcze w Ewangeliach. W niedzielę zmartwychwstania w grobie Jezusa pozostały jedynie płótna i chusty, brakowało ciała. Od tamtego czasu historia całunu mogłaby stanowić kanwę filmu sensacyjnego. Relikwia przechodziła z rąk do rąk, na lata znikała, aby nagle pojawić się w zupełnie innej części świata. Płótna o mało nie strawił pożar. W końcu w XVI wieku całun ostatecznie trafia do Turynu, gdzie przechowywany jest do dziś. To jednak nie koniec kontrowersji. Po sfotografowaniu całunu okazało się, że wizerunek jest fotograficznym pozytywem. W negatywie dostrzeżono udręczoną twarz. Od niemal stu lat wokół całunu trwa nieustanny spór. Przebadano go na każdy sposób, powstała nawet nauka zajmująca się tylko tą relikwią - syndologia. Istnieje ogromna ilość przekonujących dowodów świadczących o autentyczności całunu. Współczesna nauka nie potrafi jednak z całą pewnością odpowiedzieć ani w jaki sposób powstał całun, ani czy jest on autentycznym płótnem pogrzebowym Chrystusa. 2/7 Sundarion z Oviedo - chusta z grobu PAP/EPA/Alberto Morante / PAP Całun Turyński to nie jedyna płótno pogrzebowe Jezusa. W grobie jego twarz przykryta byłą chustą, o której wspominają Ewangelie. Relikwia ok. VII wieku została przeniesiona z Jerozolimy do Hiszpanii, gdzie znajduje się do dziś. Badania naukowców wykorzystujących metodę datowania radiowęglowego są rozbieżne. Większość jednak wskazuje właśnie VI-VII wiek na datę powstania tkaniny. Nie zmienia to faktu, że liczni entuzjaści dostrzegają liczne podobieństwa do Całunu Turyńskiego. Na chuście znaleziono ślady krwi tej samej grupy, co na całunie. Co ciekawe grupa krwi AB występuje u ok. 5 proc. populacji i jest powszechna właśnie u mieszkańców Bliskiego Wschodu. 3/7 Całun z Manopello - tajemnica tkaniny, która nie przyjmuje farb Materiały OnetDB Wykonana z bisioru tkanina z wizerunkiem męskiej twarzy przechowywana jest w Manopello we Włoszech. Jest utożsamiana z chustą, którą św. Weronika otarła Jezusowi twarz podczas drogi krzyżowej. Pierwsze wzmianki o istnieniu tej relikwii pochodzą z VI wieku. Wielu badaczy i ekspertów twierdzi, że wizerunek z Manopello i wizerunek z Całunu Turyńskiego to odbicie tej samej osoby. Zgadzać się mają zarówno charakterystyczne cechy twarzy, jak i układ ran. Widoczne różnice wynikają jedynie z tego, że Weronika otrzymała odbicie twarzy żyjącego Jezusa - stąd otwarte oczy. Co ciekawe naukowcy nie są w stanie określić sposobu powstania relikwii. Chusta wykonana jest z bisioru - najdroższej tkaniny starożytności, niezwykle lekkiej i wytwarzanej z wydzieliny małż. Jedną z niezwykłych cech tkaniny jest to, że nie da się na niej malować, ponieważ nie przyjmuje ona żadnych pigmentów. 4/7 Tunika Jezusa, o którą rzucano los Ewangelie wspominają tkaną w całości szatę Jezusa, o którą żołnierze "rzucali los". Według tradycji także ta relikwia dotrwała do naszych czasów i przechowywana jest w miejscowości Argenteuil we Francji. Pierwsza historyczna wzmianka o szacie pojawia się jeszcze w VI wieku, potem Karol Wielki przywozi ją do Francji. Na kilkaset lat ginie z kart historii, zamurowana w ścianie klasztoru w obawie przed najazdami Normanów. Została "odkryta" po raz drugi w 1156 roku. Naukowcy odnaleźli na niej ślady krwi grupy AB. Wielu twierdzi, że ślady po ranach na plecach pokrywają się z tymi, które znaleźć można na Całunie Turyńskim. 5/7 Gwóźdź z krzyża przechowywany na Wawelu Monkpress / East News Święta Helena w studni niedaleko Golgoty odnalazła także gwoździe, które zostały użyte do ukrzyżowania Jezusa. Żydowskie prawo dotyczące rytualnej nieczystości związanej z krwią nie pozwalało na ponowne użycie tych samych narzędzi przy wykonywaniu kolejnych wyroków. Obecnie według naukowców na świecie znajdują się... 33 gwoździe z krzyża Jezusa. Jeden jest nawet przechowywany w Krakowie i pokazywany raz do roku w Wielki Piątek. Relikwię miał do Polski przywieźć król Władysław Jagiełło, który otrzymał ją od papieża Marcina V. Według kościoła krakowski gwóźdź jest jedynie kopią, w której znajduje się niewielka cząstka z prawdziwej relikwii przechowywanej w Rzymie. Naukowcy nie mają pewności co do autentyczności rzymskiego gwoździa. Z pewnością ma on rodowód starożytny, pochodzi z kręgu kultury rzymskiej. Nie posiada również "główki", która miała odpaść podczas zdejmowania Jezusa z krzyża. Jednak pewnych dowodów brakuje. 6/7 Relikwie Krzyża Świętego Paweł Małecki / Agencja Jeden z polskich regionów swoją nazwę bierze właśnie od relikwii. W klasztorze na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich od 1306 roku znajduje się fragment drzewa, na którym miał umrzeć Jezus. Historia tej relikwii zaczyna się 300 lat po ukrzyżowaniu Jezusa. W tamtym czasie do Jerozolimy przybyła matka cesarza rzymskiego Konstantyna, cesarzowa Helena, późniejsza święta. Chciała przeprowadzić wykopaliska w pobliżu miejsca ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Stąd w historii nazywa się ją pierwszą "archeolożką". Było to możliwe z powodu żydowskich wierzeń, które uznawały przedmioty zakrwawione za rytualnie nieczyste. Dlatego nie można było użyć ich ponownie, a po każdym ukrzyżowaniu gwoździe oraz krzyże wrzucano do dołów i zasypywano. W jednej z podobnych studni, niedaleko Golgoty Helena miała odnaleźć trzy drewniane krzyże, na jednym z nich znajdowała się tabliczka opisana w Ewangeliach, z zapisaną "zbrodnią" Jezusa. To właśnie dzięki temu św. Helena zdołała zidentyfikować relikwię. Krzyż został następnie podzielony na trzy części i wysłany w różne strony imperium. Z czasem od większych fragmentów odrywano mniejsze i stąd po świecie rozsianych jest wiele podobnych relikwii. Znajdują się Paryżu, Rzymie i Brukseli. Ale także, o czym niewielu wie, w kościołach w Opolu i Katowicach. Autentyczności relikwii nie da się zweryfikować współcześnie dostępnymi metodami naukowymi. 7/7 Relikwia korony cierniowej z katedry Notre-Dame w Paryżu East News To prawdziwy cud, że w wyniku targicznego pożaru, który strawił katedrę Notre-Dame, nie ucierpiał jeden z jej największych skarbów - relikwia korony cierniowej. Jezus miał ją na głowie w chwili ukrzyżowania. Pierwsze świadectwa o relikwii pochodzą z V wieku z Jerozolimy. Stamtąd miała ona trafić do Bizancjum. W końcu cesarz oddał ją królowi Francji Ludwikowi IX za zawrotną sumę 135 tys. liwrów. Naukowcy badający relikwię stwierdzili, że faktycznie może ona być koroną, którą miał na głowie Chrystus. Roślina, z której ją upleciono, występuje we wschodnich rejonach Morza Śródziemnego. Gorzej z relikwiami cierni, których w samej Europie było kilkadziesiąt. Ich autentyczność budzi duże wątpliwości. Data utworzenia: 15 kwietnia 2022 06:00 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj. Tycjan – Zmartwychwstanie Pańskie. Zmartwychwstanie lub wskrzeszenie zmarłych (z łac. resurrectio mortuorum [1]; gr. ανάστασις νεκρων / anastasis nekron /) – przywrócenie do życia ciał osób zmarłych. Pojęcie spotykane w religiach. Ma ono różne znaczenia i różny przypisywany stopień ważności.
Ks. Przemysław Artemiuk | „Ziemskie życie Jezusa uczy nas, że śmierć nie jest ostatnim słowem o Jego i naszej egzystencji”. Po wydarzeniach pasyjnych nadchodzi zmartwychwstanie, które jest przejściem od śmierci do chwały. Możemy badać je, posługując się naukową refleksją, a równocześnie fascynować się nim jako niezgłębioną tajemnicą wiary. Pytając o wiarygodność historyczną, bo ona pozostaje najważniejsza, zwracamy uwagę na dwa znaki: pusty grób i chrystofanie, które wzajemnie się objaśniają i dopełniają. „Sam pusty grób nie prowadzi jeszcze do wiary w zmartwychwstanie. To dopiero ukazywanie się Jezusa uczniom wyjaśnia, dlaczego Jego zwłoki nie leżą już w grobie”. Pusty grób był różnie interpretowany w przeszłości. W jego rozumieniu można dostrzec ewolucję: od „dowodu” na zmartwychwstanie do kwestionowania jego historyczności. Mówiąc o pustym grobie, winniśmy jednak określić go nieodzownym warunkiem nauczania o cielesnym zmartwychwstaniu Chrystusa: „Na tej konkretnej cielesności opierają się po-wielkanocni świadkowie, i to pomimo wszelkich trudności, na jakie natrafiają ze strony Żydów, którzy oczekują zmartwychwstania ciał dopiero w momencie Paruzji, jak też później u pogan, dla których zmartwychwstanie ciał jest jakimś groteskowo-wulgarnym wyobrażeniem. O wiele prościej i łatwiej byłoby uczniom Jezusa czcić Go tak, jak czynili to zwolennicy Jana Chrzciciela, gromadząc się przy jego grobie, jako proroka-męczennika. (…) Brak jakichkolwiek wskazówek o takim kulcie podbudowuje jeszcze bardziej opowiadania o znalezieniu pustego grobu”. Drugim znakiem zmartwychwstania są ukazywania się Chrystusa, czyli chrystofanie. Krytycy pustego grobu interpretują je jako żałobne doznania Apostołów. Wyjaśniać chrystofanie trzeba jednak nie na podstawie wiary uczniów w zmartwychwstanie, ale wręcz odwrotnie: „to przecież one spowodowały w nich tę wiarę”. To zmartwychwstały Chrystus inicjuje spotkania, a nie uczeń. Ukazujący się Jezus, chociaż budzi lęk i zmieszanie, zachęca jednak najbliższych, aby przekonali się, że to On. W tym celu pokazuje im swoje ręce, nogi, blizny, przemawia do nich. Nie ulega więc wątpliwości, że chociaż pusty grób i chrystofanie oznaczają historyczne ślady konkretnego wydarzenia, czyli Chrystusowego powstania z martwych, to jednak sam „moment zmartwychwstania nie zna żadnych ludzkich świadków. Wielkanocna liturgia wysławia tę tajemnicę wiary słowami: «O, zaiste błogosławiona noc, jedyna, która była godna poznać czas i godzinę Zmartwychwstania Chrystusa»”. Chrystusowe powstanie z martwych jest dla chrześcijan kluczową kwestią. Wiara w tę prawdę pozostaje także niezbędna dla otrzymania życia wiecznego: „A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach” (1 Kor 15,16). Dlatego należy Zmartwychwstania bronić, stosując adekwatną argumentację. Współcześni apologeci wierzą, że „zmartwychwstanie Chrystusa można udowodnić co najmniej z taką samą pewnością, jak każde powszechnie uznane i dobrze udokumentowane wydarzenie w historii starożytnej”. Dlatego powrót do apologetyki i obrona zmartwychwstania jest dzisiaj niezbędne (w dalszej części artykułu opieram się na pracy Habermasa, Licony, O zmartwychwstaniu Jezusa, przekład A. Czwojdrak, Warszawa 2022).. Kryteria historiograficzne Zacznijmy od kryteriów historiograficznych, które zastosujemy w odniesieniu do zmartwychwstania. Rozumiemy przez nie źródła dokumentujące wydarzenie. Mamy ich pięć. Kryterium pierwsze wskazuje na wielość niezależnych relacji, które potwierdzają tezę historyka: „Kiedy jakieś wydarzenie bądź wypowiedź są poświadczone przez więcej niż jedno niezależne źródło, przemawia to silnie na rzecz historyczności”. Kryterium drugie odnosi się do poświadczenia danego przez przeciwnika. Dla historyka stanowi to potwierdzenie jego tezy: „jeśli świadectwo potwierdzające jakieś wydarzenie bądź zeznanie pochodzi ze źródła, które nie utożsamia się z osobą, przesłaniem, sprawą, ani nie przyczynia korzyści, świadczy to na rzecz autentyczności”. Kryterium trzecie to kłopotliwe wyznania, potwierdzają one tezy historyka. Kryterium czwarte odnosi się do naocznego świadka. Jego zeznanie ma dla historyka „zwykle większą wagę niż relacja z drugiej ręki”. Kryterium piąte wskazuje na wczesne świadectwa, które mają wyjątkową wartość dla historyka: „im krótszy czas dzieli wydarzenia od świadectwa o nim, tym bardziej wiarygodny jest świadek, ponieważ pozostaje niewiele czasu na to, aby do relacji wkradła się przesada czy wręcz legenda”. Podsumowując, należy zauważyć, że niektóre zeznania są wartościowsze od innych. Dzieje się tak w przypadku, gdy są poświadczone przez wielu niezależnych świadków, potwierdzone przez źródła neutralne, nie ma w nich ingerencji ludzi, która by osłabiała ich pozycję, zawierają relację naocznego świadka oraz występują ich wczesne świadectwa. Zasada „minimum faktów” Polega na poszukiwaniu dowodów o wysokim stopniu pewności. „W podejściu tym rozważamy tylko te dane, które mają tak mocne potwierdzenie historyczne, iż uznają je prawie wszyscy badacze zajmujący się tym tematem, nawet ci bardzo sceptyczni”. W przypadku zmartwychwstania, większość faktów spełnia dwie zasady: „są dobrze poparte dowodami oraz uznawane przez nieomal wszystkich badaczy”. Zasada „minimum faktów” posiada szczególne znaczenie w dyskusji ze sceptykami. Posługując się nią, apologeta konstruuje argumentację „przy użyciu faktów o wysokim stopniu pewności, faktów, które zaakceptuje prawdopodobnie każdy sceptyk”. W odniesieniu do zmartwychwstania zasada „minimum faktów” przedstawia się następująco. Fakt pierwszy: „Jezus umarł na krzyżu”. Jego śmierć krzyżowa jest pewna niczym każdy fakt historyczny. Potwierdzają ją następujące źródła: chrześcijańskie, czyli wszystkie cztery Ewangelie oraz niechrześcijańskie (Józef Flawiusz, Tacyt, Lukian z Samosaty, Mara bar Serapion i Talmud). Fakt drugi: „Uczniowie Jezusa uważali, że powstał On z martwych i ukazywał im się”. W tej kwestii wśród badaczy panuje zgoda. Pewność opierają na następujących danych. Po pierwsze, to sami uczniowie twierdzili, że Jezus zmartwychwstały im się ukazał. Mamy na ten temat dziewięć wczesnych i niezależnych świadectw, które można podzielić na trzy grupy: teksty Pawła o uczniach, tradycja ustna wczesnych chrześcijan, czyli symbole wiary – 1 Kor 15,3-7 i nauczania Dz 2 oraz tradycja pisana: Ewangelie i pisma wczesnego Kościoła: Klemens Rzymski, Polikarp. Po drugie, po wydarzeniach pasyjnych grono uczniów doświadczyło przemiany, przeszli oni drogę od strachu i wycofania/zamknięcia do radości i opowiadania o powstaniu Chrystusa z martwych. „Po śmierci Jezusa życie Jego uczniów uległo tak ogromnej przemianie, że decydowali się znosić prześladowania, a nawet śmierć. Taka siła przekonań świadczy o tym, że twierdząc, iż Jezus zmartwychwstał i ukazał im się, nie robili tego, licząc na jakieś osobiste korzyści. Naprawdę w to wierzyli”. Uwierzyli i byli gotowi cierpieć – świadczą o tym wczesne źródła: „Dzieje Apostolskiego”, Klemens Rzymski, Polikarp, Ignacy Antiocheński, Dionizy z Koruntu (cytowany przez Euzebiusza z Cezarei), Tertulian i Orygenes. Fakt trzeci: „Paweł, prześladowca Kościoła, doznał nagłej przemiany”. Mamy na ten temat zarówno świadectwa samego Pawła (1 Kor 15,9-10; Ga 1,12-16. 22-23; Flp 3,6-7), jak i tekst Dziejów Apostolskich (9,1-19; 22,3-21; 26,9-23) oraz opinie pierwszych chrześcijan (Ga 1,22-23). Pawłowe świadectwo posiada szczególną wartość, ponieważ Apostoł narodów, spotykając Zmartwychwstałego, był wrogiem i nieprzyjacielem Kościoła. Po tym wydarzeniu, „jego przekonanie, że stał się świadkiem zmartwychwstałego Chrystusa, było tak przemożna, że – podobnie jak pierwsi uczniowie – był gotowy nieustannie narażać się na cierpienie z powodu Ewangelii, a nawet na męczeństwo, co potwierdzają liczne źródła (sam Paweł, Łukasz, Klemens rzymski, Polikarp, Tertulian, Dionizy z Koryntu i Orygenes). Fakt czwarty: „Sceptyk Jakub, brat Jezusa, uległ nagłej przemianie”. O życiu krewnego Jezusa nie ma zbyt wielu informacji. Na tyle jednak dużo, by wyprowadzić następujący wniosek: „po zmartwychwstaniu Jezusa Jakub, Jego brat, nawrócił się na chrześcijaństwo, ponieważ żywił przekonanie, że ukazał mu się Zmartwychwstały Jezus”. Podstawowe fakty dla sformułowania tej tezy są następujące: do chwili zmartwychwstania Jakub nie wierzył w Jezusa (Mk 6,3-4; J 7,5), „credo korynckie” wymienia go jako osobę, która doznała chrystofanii (1 Kor 15,3-7), w „Dziejach Apostolskich” jest on przedstawiony jako przewodniczący wspólnoty jerozolimskiej (Dz 15,12-21; Ga 1,19), Jakub nie tylko nawrócił się na wiarę na chrześcijaństwo, ale za Jezusa oddał też swoje życie. Jego męczeństwo potwierdzają autorzy starożytni (Józef Flawiusz, Hegezyp i Klemens Aleksandryjski). Fakt piąty: „Grób był pusty”. Wprawdzie ten fakt nie spełnia jednego z kryteriów dotyczących metody „minimum faktów” (nie każdy badacz akceptuje ten fakt). Istnieje jednak „mocny materiał dowodowy na jego rzecz i jest on uznawany za fakt historyczny przez znaczącą większość badaczy krytycznych”. Za pusty grobem przemawiają trzy argumenty. Pierwszy, to czynnik jerozolimski: „chrześcijaństwo nie miałoby szans rozwoju w Jerozolimie, gdyby ciało nadal znajdowało się w grobie. Argument drugi: pusty grób jest poświadczony przez przeciwników, którzy zamiast go ukazać, oskarżyli uczniów o wykradzenie ciała Jezusa (Mt 28,12-13; Justyn Męczennik, Dialog z Żydem Tryfonem, rodz. 108; Tertulian, O widowiskach, 30). Argument trzeci, to świadectwo kobiet. „Nie tylko są one pierwszymi świadkami, ale i wspomina się o nich we wszystkich czterech Ewangeliach, podczas gdy mężczyźni pojawiają się jako świadkowie dopiero później, i to tylko w dwóch Ewangeliach (Łk 24m12; J 20,3-9). „Był to osobliwy wymysł, zważywszy, że zarówno w kulturze żydowskiej, jak i rzymskiej kobiet nie ceniono wysoko, a ich świadectwo uważano za wątpliwe, a z pewnością nie równie wiarygodne jak zeznania mężczyzn” (Talmud, Józef Flawiusz, Swetoniusz). Wniosek może być tutaj tylko jeden: „gdyby ewangeliści wymyślili historię o pustym grobie, wydaje się dużo bardziej prawdopodobne, że w roli jego odkrywców i pierwszych świadków zmartwychwstałego Jezusa obsadziliby mężczyzn”. Teorie alternatywne „Już od pierwszych doniesień o zmartwychwstaniu Jezusa krytycy formułowali teorie alternatywne, mające tłumaczyć dostępne dane. Określa się je zwykle mianem wyjaśnień naturalistycznych, ponieważ odwołują się jakiejś przyczyny naturalnej tego wydarzenia, nie zaś do przyczyny nadprzyrodzonej”. Teorie alternatywne, zdaniem współczesnych badaczy, zawierają liczne niespójności i dlatego dzisiaj wielu myślicieli ignoruje je, nie traktując poważnie. Przyjrzyjmy się im jednak, żeby zobaczyć argumentację krytyków Chrystusowego powstania z martwych. Teorie legendy – zakładają, że: po pierwsze, opowieść o Jezusie uczniowie ubarwiali, wprowadzając nowe fakty; po drugie, uprawiali literaturę ahistoryczną i wymyślili historię o Zmartwychwstaniu, by uczcić pamięć o Jezusie; po trzecie, opowieść z Zmartwychwstaniu to, zdaniem krytyków, kolejna wersja mitów obecnych w innych religiach. Teorie oszustwa – zakładają, że cała historia opowiadająca o Zmartwychwstaniu to podstęp. W tej grupie można wyróżnić następujące warianty: po pierwsze, „uczniowie kłamali bądź wykradli ciało”; po drugie, „ktoś inny wykradł ciało, nie uczniowie”; po trzecie, „świadkowie pomylili groby”. Teoria pozornej śmierci – ukrzyżowanie Jezusa jest pewne, ale nie Jego śmierć na krzyżu. Miał On „wielu zwolenników, z pewnością były wśród nich osoby majętne, które mogły przekupić żołnierzy, aby zdjęli Go z krzyża, póki jeszcze żyje. Następnie Jezus już po dojściu do zdrowia mógł pokazywać się poranione ręce i stopy, tak iż niektórzy uwierzyli w Jego zmartwychwstanie”. Koncepcja ta, nazywana „teorią omdlenia” pomija realność męki Jezusa, biorąc pod uwagę biczowanie i ukrzyżowanie. Na podstawie dostępnych źródeł naukowcy stwierdzili, że duszenie się Jezusa i rana włóczni spowodowały śmierć. To pierwsza kwestia. Po drugie, krytykę tej teorii podjęli już liberalni badacze ( Strauss). Po trzecie, teoria omdlenia „nie umie wyjaśnić diametralnej zmiany światopoglądu Pawła”. Teoria omamu oznacza, że halucynacja jest wytłumaczeniem relacji Nowego Testamentu o Zmartwychwstaniu. Czy jednak jest ona prawdziwa, skoro po pierwsze, „omamy nie występują grupowo”; po drugie, co w takim przypadku zrobić z pustym grobem, jak go wyjaśnić; po trzecie, mamy przecież nawrócenie Pawła – prześladowcy; po czwarte, sceptyk Jakub nawraca się; po piąte, „istnieje zbyt wiele odmian tego incydentu”, żeby je pogodzić ze sobą. Teoria urojenia może wyjaśnić to, co stało się z Jezusem po Jego śmierci. Czasami bowiem ludzi mogą podzielać fałszywe wierzenia, nawet na własną zgubę. Zdaniem badaczy, urojenia są „wysoce problematyczne, ponieważ „nie wyjaśniają znacznej części dostępnych danych” (nawrócenia Pawła, nawrócenia Jakuba, pustego grobu). Teoria wizji jest dzisiaj znacznie popularniejsza niż teoria omamów. „Wiele pism religijnych, poczynając od starożytnych aż po dziś, mówi o wizjach, w których ukazują się im osoby boskie”. Do tej kategorii wielu zalicza Zmartwychwstanie Jezusa. Sama teoria ma jednak poważne braki. Po pierwsze, termin wizja/wizje jest dosyć mglisty i trudno go zdefiniować. Po drugie, jak wytłumaczyć fakt pustego grobu oraz cielesne ukazywanie się Jezusa? Zaburzenia konwersyjne mogą wyjaśnić relacje dotyczące Zmartwychwstania. Sam termin oznacza dolegliwość psychologiczną „polegającą na tym, że cierpiąca na nią osoba doznaje w swoich zmysłach takich objawów bądź deficytów, które nie są wywołane rozmyślnie i mogą mieć przyczynę neurologiczną”. Takie zaburzenia są przypisywane Pawłowi. Zwolennicy tej teorii stwierdzają: „być może jasne światło, które go oślepiło, mogło wynikać z jakiegoś zaburzenia neurologicznego bądź innej przyczyny medycznej, a nie z Bożego nawiedzenia”. Czy tak rzeczywiście mogło być? Teoria ta nie tłumaczy ukazywania się Jezusa innym uczniom, nie wyjaśnia faktu pustego grobu, Paweł nie pasuje do profilu osoby podatnej na tego rodzaju psychozę, nie znajdujemy tutaj szerszego uzasadnienia innych doświadczeń Apostoła, wydaje się także, że sama teoria potrzebuje dodatkowych wyjaśnień. Paweł jako szczególna postać dla chrześcijaństwa i świadek Jezusa znalazł się na celowniku krytyków Zmartwychwstania. Obok zaburzeń konwersyjnych próbują oni zastosować inne teorie psychologiczne w celu wyjaśnienia jego doświadczeń (wyrzuty sumienia, żądza władzy, olśnienie). Należy jednak podkreślić, że „żadne zjawiska psychologiczne – jak omamy, urojenia, wizje, zaburzenia konwersyjne, żal, wyrzuty sumienia, olśnienie czy Pawłowa żądza władzy – nie są w stanie należycie wyjaśnić wszystkich pięciu faktów. Teorie te stoją wobec poważnych problemów”. Teorie kombinowane stanowią pewną modyfikację i połączenie kilku istniejących teorii. Natrafiają jednak na te same problemy, co pojedyncze koncepcje. Dlaczego? Po pierwsze, „kombinacje kilku teorii zwykle skutkują większym nieprawdopodobieństwem”. Po drugie, „pozostaje wiele tych samych problemów, co przy rozpatrywaniu każdej teorii indywidulanie”. Po trzecie, „wiele niezbędnych dodatkowych wyjaśnień rodzi wrażenie działania ad hoc”. Po czwarte, „muszą one wykazać, że te inne wyjaśnienia są prawdziwe”. Krytycy zmartwychwstania poza wymienionymi teoriami sięgają do argumentów z naturalizmu, którego zwolennicy twierdzą, że „nie istnieje nic takiego jak sfera nadprzyrodzona”. Zgłaszają całą litanię zastrzeżeń wobec Zmartwychwstania. Ich zdaniem: „prawdziwe jest tylko to, czego dowodzi nauka; nauka dowodzi, że ludzie nie ożywają; nauka może wyjaśnić wszystko, nie potrzebujemy żadnego Boga; jeśli Bóg istnieje, nie można ingerować w prawa przyrody; nauka musi zakładać naturalistyczne wyjaśnienie wszystkiego; nawet gdyby doszło do cudu, nigdy nie wiedzielibyśmy, że to cud; cuda w innych religiach świadczą przeciwko chrześcijańskim twierdzeniom o cudach; ogromne prawdopodobieństwo, że dowolne wydarzenie nie jest aktem Bożym”. Także wobec wymienionych naturalistycznych tez zasada „minimum faktów” ma zastosowanie. Bierze bowiem pod uwagę „jedynie te dane historyczne, które mają tak mocne potwierdzenie, że za fakty uznają je zasadniczo wszyscy badacze studiujący ten temat, w tym również większość badaczy niewierzących”. Dokonują apologii Zmartwychwstanie Jezusa, należy pamiętać, że jest ono „kamieniem węgielnym chrześcijaństwa, którego byt bądź nieistnienie zależy od tego, czy wydarzenie to rzeczywiście nastąpiło”.
yr8hzcF.
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/314
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/296
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/90
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/249
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/217
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/322
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/153
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/380
  • 5u1m6gcjsz.pages.dev/342
  • dowody na zmartwychwstanie jezusa